Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zdrowe odżywianie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zdrowe odżywianie. Pokaż wszystkie posty

15 lip 2016

JAKI JEST TWÓJ STOSUNEK DO JEDZENIA ?

Jedzenie ma zaspokajać głód i dostarczać odpowiednich substancji odżywczych do zachowania zdrowia i urody. Jest to bardzo ogólna definicja, gdyż każdy człowiek ma do tego inne podejście. Z tego też względu podzieliłam ludzi na trzy grupy.


Do pierwszej grupy należą osoby, które nie przejmują się jakością i ilością spożywanych pokarmów.

Jedzą nieregularnie i tłusto. Zapominają o zasadach, które nakłada na nich piramida zdrowego żywienia. Robiąc zakupy w supermarkecie nie zwracają uwagi na syrop glukozowo-fruktozowy czy tłuszcze trans. Na drugie śniadanie jedzą słodki batonik, a na obiad schabowego z ziemniakami i wzdymającą kapustą. Nie wiedzą co to wyrzuty sumienia po zjedzeniu paczki chipsów. I dopóki ich wyniki badań są w normie, to niezdrowy tryb życia im nie przeszkadza. Najczęściej mamy tu do czynienia z osobami szczupłymi bądź z lekką nadwagą. Są osoby szczupłe, które jedzą i nie tyją. Jednak skutki takiego jedzenia nie muszą być widoczne gołym okiem. A na pewno nie są natychmiastowe.


Druga grupa osób to ludzie, którzy od A do Z przestrzegają zasad zdrowego żywienia. 

W porównaniu do pierwszej grupy, zwracają uwagę na jakość i ilość wsuwanych kalorii. Nie mylmy tego z ortoreksją. Różnica polega na tym, że taki styl życia nie jest dla nich obsesją. Mówiąc bardziej po ludzku, nie podporządkowują swojego życia – jedzeniu. Nie rezygnują z urodzin znajomej tylko dlatego, że odbędą się w restauracji, w której serwują wyłącznie tłuste dania. Oczywiście pójdą, ale przed wyjściem z domu zjedzą zrobiony przez siebie zdrowy posiłek, a na miejscu zamówią drinka czy herbatę. I nie będzie dla nich nic krępującego w tym, że jako jedyne będą siedziały przy pustym talerzu. Także po powrocie do domu nie zadziała u nich mechanizm kompensacji i nie rzucą się na jedzenie. Ten stan jest dla nich normalny. Świadomie wybrali właśnie taki, a nie inny styl życia. I nie powinniśmy go w żaden sposób negować. 

I wreszcie 3 grupa osób, która moim zdaniem  jest najbardziej narażona na zaburzenia związane z jedzeniem, np. na kompulsywne objadanie się. 

To osoby, które mają trochę wspólnego z pierwszą i drugą grupą. Są na diecie (zazwyczaj takiego określenia używają) czyli jedzą zdrowo, ale od czasu do czasu sięgną po coś niedozwolonego. A co ich różnicuje? Wyrzuty sumienia. Występują prawie zawsze, kiedy pozwolą sobie na produkty z zakazanej listy. Po takim epizodzie obiecują, że był to ostatni raz i że od jutra zaczną na nowo. W czym tak naprawdę tkwi problem? W tym, że takie osoby są rozdarte pomiędzy: „chcę jeść zdrowo” a „dajcie mi do cholery tą (tę?) czekoladę, którą tak ubóstwiam”.


Odpowiedzcie sobie do której grupy chcecie należeć. Jestem pewna, że większość z Was wybierze opcje trzecią. Jeśli się na nią zdecydujecie, miejcie świadomość zagrożeń, które na Was czyhają. 

Czy istnieje idealne lekarstwo?

Od trzech kostek czekolady nikt nie przytył. Wniosek nasuwa się jeden: zachowaj umiar w jedzeniu i piciu. Jedz to na co masz ochotę, ale w małych ilościach. Jeśli zaczniesz siebie ograniczać, będziesz częściej myślał o jedzeniu. Udowodniono to naukowo!!! 

Osoba „zdrowa” gdy  zje coś niedozwolonego, nie będzie skupiała swojej uwagi  na tym co i ile zjadła. Występuje tutaj prosty mechanizm. Przyszła ochota na coś słodkiego – udała się do sklepu. Ochota odeszła - życie dalej kreci się swoim rytmem.  Nawet gdy zje trochę więcej, to jej reakcją na pełny brzuch będzie: „ale się najadłam”. I to jest normalne. Osoba z zaburzonym obrazem powie: "nie rozumiem jak mogłam tyle zjeść. Czuje się jak pączek w maśle”. 

Tak to niestety wygląda.  Ludzie naprawdę mają z tym problem!!!

Każdemu z nas zdarzają się jedzeniowe wpadki. Jeśli jednak raz na jakiś czas zjemy więcej, aniżeli sobie założyliśmy, to nie powinniśmy mieć z tego tytułu wyrzutów sumienia.

Typowym jest również skrzywione przekonanie na temat jakości spożywanych produktów. Na logikę. To, że zjesz porcje niedozwolonego jedzenia to od razu Twoja waga nie wzrośnie. Co innego gdybyś codziennie jadł tłusto i to w niekontrolowany sposób, przez dłuższy okres czasu.

Ostatnią rzeczą o której chce napisać to fakt, że aby żyć, musicie jeść. Nic odkrywczego. Jednak gdy dłużej zastanowicie się nad słowem jedzenie, to już przestaje być tak kolorowo. Nasuwają się pytania: czym dla mnie jest jedzenie? Jak chce, aby wyglądały moje posiłki? Czy jedzeniem zaspokajam swoje potrzeby emocjonalne czy fizyczne? Jem owsiankę, bo wszyscy ją jedzą? To, że zjem ciasto po niedzielnym obiedzie powoduje u mnie wyrzuty sumienia? 

I z tymi pytaniami Was zostawiam.

8 wrz 2015

PARADOKS OPRAH WINFREY

Byłaś kiedyś na diecie? Chodzi mi o to, czy kiedykolwiek użyłaś sformułowania "jestem na diecie", do scharakteryzowania swojego aktualnego stylu życia?

Jestem pewna, że tak. 

I jak Ci poszło?

(śmiech) 

Słowo DIETA jest co najmniej tak złe, jak powiedzenie sobie, że od jutra nie jem słodyczy. 

Więc czym jest dieta ?

Planem narzucającym zewnętrzne reguły. Podczas odchudzania uczysz się jeść zgodnie z harmonogramem, a nie według wewnętrznych odczuć i pragnień. Mówiąc prościej: jesz tylko to, co z góry narzuca Ci Twoje postanowienie. Np, że nigdy więcej nie sięgniesz po czekoladę. Ty tego pragniesz, ale czy tego samego chce Twój mózg? Skoro jadłaś ją całe życie to zapomnij, że ten romans zakończy się w jeden dzień. 

I to jest właśnie dieta. Zbyt pochopne narzucanie sobie rygorystycznych reguł. Nawet jeśli dotyczy to tylko jednej, prozaicznej czynności, jaką jest niejedzenie czekolady. Nie zrozum mnie źle. Jeśli chcesz zrezygnować z konsumowania słodyczy, musisz mieć w tym konkretny cel. I co najważniejsze: robić to stopniowo. Inaczej będziesz rzucała się na jedzenie w każdej możliwej sytuacji, a do tego tyła.

Nadużywanie świadomie bądź też nieświadomie wyrazu dieta, doprowadzi Cię donikąd. 

A w zrozumieniu tego zjawiska pomoże Ci sama Oprah Winfrey. 

Gdy Oprah Winfrey zaczynała pracować jako prezenterka wiadomości, przytyła 6 kilogramów. Z tego też względu przeszła na dietę. Swoją pierwszą w życiu. Straciła 3 kilogramy, ale po miesiącu znowu ważyła tyle samo. Zaczęła stopniowo rezygnować z pokarmów stałych, na rzecz płynnych. Jednak pomimo tego, wystarczyło kila lat, żeby stała się cięższa niż kiedykolwiek. Traciła resztki nadziei, kiedy poznała Boba Green'a, osobistego trenera. Zmieniła sposób odżywiania, system ćwiczeń fizycznych i tryb życia. Schudła. Jednak 4 lata później, ważyła ponad 90 kilogramów. Najwięcej w całym swoim życiu. Sama o sobie mówiła: "jestem na siebie wściekła, bo nie wierzę, że po tylu latach, kiedy wiem, jak i co należy robić, ciągle walczę ze swoją wagą". 

Dlaczego Oprah Winfrey bezustannie walczyła z problematycznymi kilogramami? 

Dlatego, że ciągle była na DIECIE. Ciągle musiała z czegoś rezygnować. Ciągle myślała o jedzeniu.

Mimo całej swojej siły i motywacji, nie zdołała na stałe pozbyć się zbędnego tłuszczu.
Właśnie to badacze nazywają paradoksem Oprah.

Możesz sobie postanowić, że od jutra przejdziesz na dietę, ale Twoje ciało będzie ową dietę traktować jako zagrożenie. To prawda, że Twój organizm pogodzi się z dietą raz czy dwa. W pewnym sensie jest to dla niego nowość, coś ciekawego i intrygującego. Ale potem zacznie z nią walczyć. Niestety ten pierwszy raz zawsze kończy się fiaskiem, co idealnie obrazuje przypadek Winfrey. Zazwyczaj jest to spowodowane małą wiedzą na temat zdrowego odżywiania. Takie osoby, w pierwszej kolejności szukają pomocy w internecie i natrafiają tam na nierzetelne informacje. Przez kilka dni jest super, ale potem pojawia się frustracja. Zakończenie diety i powrót do starych nawyków.

Przypadek Oprah pokazuje, że przechodzenie na dietę, nie ważnie jaka by nie była, nie jest dobrym pomysłem.

Idealnym pomysłem okazuje się być ŚWIADOMA ZMIANA STYLU ŻYCIA.
Bez diety i niepotrzebnych zakazów czy nakazów.


I na koniec pewien eksperyment, w razie gdybyście myśleli, że piszę głupoty. 

Kiedy grube szczury laboratoryjne zostają po raz pierwszy poddane kontrolowanej diecie, tracą na wadze. Ale jeśli potem pozwala im się jeść bez ograniczeń, znowu tyją. Z kolei na następnej już diecie będą chudły znacznie wolniej. Gdy ponownie przestanie się je odchudzać, przytyją o wiele szybciej niż za poprzednim razem. Przy trzecim czy czwartym razem takiego cyklu, dieta przestaje działać. W dodatku waga nie znika, pomimo tego, że szczury jedzą mniej kalorii.

Za to i o wiele więcej, odpowiedzialna jest ewolucja, która nauczyła ludzi przetrwać głód. Jeśli organizm przetrzyma przymusowy post, czyt: narzuconą dietę, jego reakcją będzie dążenie do zatrzymania wszystkich zebranych kilogramów. Kiedy się odchudzamy, organizm dochodzi do wniosku, że zapanował głód, więc zaczyna bronić każdej swojej komórki tłuszczowej.

Nie przechodź na DIETĘ. Powiedz sobie, że ZMIENIASZ SWÓJ STYL ŻYCIA.

I to na początek wystarczy.